Dobry wieczór! Pora na relację z kolejnego baaaardzo ekscytującego dnia! :)
Moją przygodę z AGH rozpocząłem już dość dawno, dlatego nikt nie zdziwił się widząc, jak wsiadam rano do autokaru z resztą studentów i udaję się na kolejny wyjazd technologiczny :) Dzisiaj naszym celem była huta szkła w Jaroszowcu. Tak jak ostatnio, na miejscu nie można było robić zdjęć, pozowałem jednak przed i po zwiedzaniu. Ania mówi, że huta była super, ale spędziliśmy tam za mało czasu, żeby coś zobaczyć. Dla mnie było w sam raz, nie zdążyłem zacząć się nudzić. W zakładzie widziałem kota, który kręcił się między maszynami. Ciekawe, czy tam pracował!
Na zdjęciu ja z porannym widokiem na bibliotekę AGH
Zwiedzający zakład zobowiązani byli do zachowania się zgodnie z BHP, czyli do ubrania specjalnych butów, kasków, kamizelek ochronnych i okularów. Patrzcie, jak uroczo w tym wszystkim wyglądałem. Nie miałem tylko butów, bo wszystkie były na mnie za duże :(
Cieszę się, że nie miałem styczności z żadnymi kwasami. Znak mówi, że mogą wypalić kawałek ręki!
Jak już mówiłem, bardzo szybko nawiązuję przyjaźnie. Międzygatunkowe, międzynarodowe i międzyrasowe! Ja jestem rasy golden, a mój nowy kolega należy do rasy żółtej. Przecież to prawie to samo! Może nauczę się szczekać w jego języku?
Zdjęcie z kominami huty zrobione zostało w biegu, bo znowu pan Łysapała był dla nas niemiły i ciągle mnie poganiał :(
Teraz czas na drugą część dzisiejszego dnia! Po powrocie z Jaroszowca byłem trochę zmęczony, ale okazało się, że to jeszcze nie koniec wrażeń zaplanowanych na ten dzień. Udaliśmy się z Anią i Przemkiem do Ikei! Jeszcze nigdy tam nie byłem, dlatego też nie wiedziałem, czego się spodziewać. Okazało się bardzo przyjemnie! Testowałem kanapy i fotele i stwierdziłem, że mógłbym to robić przez całe życie :)
Ten fotel był wyjątkowo miękki...
Widzicie moje odbicie w drzwiach szafki?
Udało mi się zmieścić między blat stołu a szybę!
Jestem sztućcem!
Tu ja pośród pluszowych warzyw :)
To właśnie w Ikei Przemek znalazł mojego najlepszego przyjaciela, Largo (więcej o nim w zakładce "o mnie")! Odwiedziłem jego braci - jesteście w stanie znaleźć mnie pomiędzy innymi golden retrieverami?
Na koniec udaliśmy się do restauracji w Ikei i miałem okazję spróbować tego, z czego to miejsce słynie - klopsików szwedzkich. Niebo w pyszczku!!! Z wyglądu przypominały moja zwykłą psią karmę, w smaku jednak były obłędne! Nie pasowała mi do nich żurawina, ale sos i frytki też były pyszne :) nie lubię warzyw, ale Ania i Przemek jakieś tam jedli. Wszyscy byliśmy zachwyceni świeżym sokiem marchewkowym za 3 złote :)
Dzisiejszy post chciałem zadedykować osobom, które najbardziej mi kibicują w moich internetowych staraniach, czyli Justynie M., Paulinie i Marcie z Azorkiem :)
Dobranoc! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz