17.3.13

Chugo i fabryka porcelany

Jak już wspominałem dzisiaj relacja z wyjazdu z zaprzyjaźnioną grupą z AGH na pierwszy wyjazd technologiczny - do fabryki porcelany w Ćmielowie. Byłem bardzo ciekawy, jak powstała moja miska, w której dostaję wodę, więc byłem pozytywnie nastawiony na zwiedzanie... póki się nie dowiedziałem, że wyjazd jest tuż po 6 rano! Zobaczcie, jak pusto wyglądał teren uczelni o tak zabójczej porze. Był tylko jeden pan portier, który odśnieżał schody budynku pod lokomotywą.


Po drodze świetnie się bawiłem - graliśmy w państwa-miasta z Anią, Gosią, Pauliną, Agą, Justyną i Beatą. Słabo mi szło, bo nie znam zbyt wielu rzek i pierwiastków chemicznych...



...ale za to uroczo wyglądam w okularach :)


Było bardzo fajnie, dopóki nie zobaczyłem, co się dzieje za oknem - nie zrozumiałem, o co chodzi, ale wszyscy stwierdzili że prawdziwe jest powiedzenie "piździ jak w kieleckim". Wiem tylko, że jechaliśmy koło Kielc i straszliwie wiało, padał śnieg i, kiedy poszedłem obsikać oponę autobusu w czasie postoju, przeniknęło mnie takie zimno, jakiego jeszcze nigdy nie czułem. Wszyscy się bardzo martwili, jak dojedziemy, bo droga wyglądała tak jak na poniższych zdjęciach, a jechaliśmy tak wolno, że umiałbym chyba szybciej biec na moich krótkich nóżkach :(



Samo miasteczko, czyli Ćmielów, okazało się bardzo ładne, miałem nadzieję, że chociaż na chwilkę się zatrzymamy i będę mógł się rozejrzeć, ale niestety pan, którego wszyscy nazywali "Łysapała" (nie wiem, czy to jego nazwisko), kazał nam biec szybko do fabryki, zrobiliśmy tylko dwa zdjęcia w biegu.




Fabryka strasznie mi się podobała, niestety zabronili nam robić zdjęć, ale wiem już wszystko o porcelanie, o tym jak powstają naczynia i jak ważne są formy gipsowe :) chciałbym kiedyś pracować w takim miłym miejscu!
Na zdjęciu ja w sklepie z pamiątkami. Kupiłem sobie kubek w złote łosie!


Było strasznie zimno, koło domu widziałem takie sople!


Wróciłem bardzo zadowolony i pobiegłem opowiadać wszystko mojemu przyjacielowi Largo (więcej na jego temat przeczytacie w zakładce "o mnie". W ramach odpoczynku urządziliśmy sobie z Anią i Przemkiem seans filmowy w piwnicy, racząc się koktailem truskawkowym i naszym ulubionym daniem - kubełkiem z KFC 11/11 - zjadłem sam prawie cały! A potem poszedłem spać i spałem aż do tego momentu :) Uwielbiam przygody!



1 komentarz:

  1. Hau hau! Hauczną masz obrożę, Chugo!
    Pozdrawiam, Azorek

    OdpowiedzUsuń